sobota, 2 maja 2015

Rozdział 5

Tydzień później
Minął tydzień od ostatniego spotkania z One Direction w ich domu.Od tamtej pory się nie odzywają.Może są zajęci i nie mają czasu a może znudziłam się im ? Może byłam tylko zwykłą zabawką na jedno spotkanie?Pewnie tak.Po co takie gwiazdy jeżdżące po całym świecie mają utrzymywać kontakt z taką zwykłą dziewczyną jak ja?Dobra koniec!
Teraz właśnie stoję za ladą i obsługuję klientów.Dzisiaj jest piątek i za 40 minut wyjdę z pracy.Jak się cieszę.Będę mogła pójść do domu,przykryć się kocem i pooglądać jakąś denną komedie romantyczną.
-Poproszę kawę z mlekiem i ciastko czekoladowe-z zamyśleń wyrwał mnie czyjś głos.Znajomy głos
-Liam?-spytałam
-We własnej osobie-zaśmiał się-To co dostanę swoje zamówienie?
-Emmm...-lekko się za jąkałam-Tak oczywiście
-Wyjdę na chwilę zadzwonić.Zaraz wrócę po moją kawę i ciastko-mówiąc to wyszedł przed kawiarnie. Zdziwiłam się co on tu robi ale przecież to wolny kraj może robić co chcę.Dłużej nie rozmyślając zaczęłam przygotowywać jego zamówienie.Najpierw kawa później ciastko.Gotowe położyłam na ladę i czekałam na chłopaka.Stukałam paznokciami o blat.Drzwi się otworzyły a w nich stanął brunet.Powoli zaczął iść w moją stronę.
-Proszę o to twoje zamówienie-podałam mu odpowiednie rzeczy a on mi pieniądze. Zaczęłam otwierać usta ale Liam mnie wyprzedził
-To napiwek dla ciebie-uśmiechnął się do mnie ukazując swoje idealnie białe zęby
-Dziękuje.Nie trzeba było-lekko się zarumieniłam
-O której dzisiaj kończysz?
-Dokładnie...-spojrzałam na zegarek-za 20 minut.A co?
-Zabieram Cię do nas-chciałam coś powiedzieć ale chłopak mnie wyprzedził-Nie przyjmuję żadnego sprzeciwu.I to jeszcze nie koniec-mówiąc to uśmiechał się chytrze
-Coś jeszcze?-spytałam lekko zaniepokojona
-Ja pójdę tam-wskazał na stolik w rogu-poczekam na ciebie aż skończysz pracę ,później pojedziemy do ciebie abyś wzięła swoje rzeczy bo dzisiaj u nas nocujesz
-Ale...
-Nie ma żadnego ,,ale'' tak jak już powiedziałem nie przyjmuję żadnego sprzeciwu
-A co chłopaki na to?-spytałam
-Przed chwilą do nich dzwoniłem i są zachwyceni tym pomysłem-mówił podekscytowany
-No to chyba nie mam wyboru i muszę się zgodzić
-No chyba musisz-powiedział śmiejąc się-to co ja idę usiąść i poczekam na ciebie
-Ok-zgodziłam się i zaczęłam obsługiwać klientów.Było ich tylko kilku.Nadeszła godzina o której mogę wychodzić.Poszłam na zaplecze. Wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę stolika przy którym siedział Liam
-Możemy iść-oznajmiłam.Wyszliśmy z kawiarni i poszliśmy w stronę samochodu.Usiadłam na miejscu pasażera zaraz obok chłopaka-To co najpierw do mnie po rzeczy a później do was?-spytałam dla pewności
-Taki mam plan-odpowiedział.Dalej jechaliśmy w ciszy po kilku minutach byliśmy pod moim domem
-Zaczekasz tu?-spytałam a chłopak pokiwał głową-Będę mogła wziąć u was prysznic?-kolejne pytanie padło z moich ust
-Oczywiście że tak-powiedział entuzjastycznie
-Dzięki.Wracam za 10 minut-rzuciłam szybko i pobiegłam w stronę drzwi od domu. Wyjęłam kluczyki z torebki i otworzyłam drewnianą powłokę.Nie fatygując się żeby zdjąć buty pobiegłam na górę do mojego pokoju. Wzięłam torbę i zaczęłam wrzucać tam potrzebne rzeczy,ubrania na jutro,piżama,szczoteczka i pasta do zębów,szczotka do włosów,kosmetyki,portfel,komórka.Ok chyba wszystko.Spakowana zeszłam na dół  i poszłam w stronę drzwi. Zamknęłam je a klucz wrzuciłam do torby.Podeszłam do samochodu i wsiadłam na swoje poprzednie miejsce
-Wszystko masz?-spytał Li
-Wszystko-odpowiedziałam z uśmiechem
-Tak w ogóle to powinniśmy Cię przeprosić
-Za co?-spytałam zdziwiona
-Za to że nie odzywaliśmy się przez cały tydzień.Wiem że to słabe usprawiedliwienie ale mieliśmy
duży pracy wiesz wywiady,sesje itp-wyjaśnił
-Liam ja się nie gniewam.Spokojnie rozumiem-dotknęłam jego ramienia
-Wiem, pewnie pomyślałaś ,że jesteś tylko zabawką na jedno spotkanie-Czy on mi czyta w myślach?!-Ale wiedz , że tak nie jest-uśmiechnął się do mnie
-Wiem, Liam wiem-odwzajemniłam uśmiech
-Jesteśmy-faktycznie już byliśmy pod willą chłopaków.Powoli wysiadłam z samochodu i zamknęłam drzwi.Podeszliśmy do furtki chłopak wpisał kod i weszliśmy na podwórko a później do domu.Już z holu można było usłyszeć żywe głosy chłopaków. Zdjęliśmy buty i poszliśmy do salonu.To co tam zobaczyłam rozbawiło mnie.Oparłam się o ścianę i z Liam'em oglądaliśmy wyczyniania chłopaków.Harry,Zayn,Nill robili ,,kanapkę'' a Louis siedział na nich.
-Louis złaź!-krzyknął Harry leżący na samym dole
-Właśnie plecy mnie bolą.Złaź-powiedział Niall leżący na Zayn'ie
-Ta ciebie plecy bolą pomyśl co ja tu czuje-oburzył się loczek.Całe te zdarzenie strasznie mnie bawiło.Ledwo co powstrzymywałam śmiech Li zresztą też.
-Kurwa dla Niall'a chyba stanął-powiedział przerażony Zayn który leżał pod Horanem.
-Tobie już dawno stanął. Tomlinson zabieraj ten swój gruby tyłek-powiedział Harry.Zaraz wybuchnę śmiechem jeszcze trochę i nie wytrzymam
-On nie jest gruby on jest seksi-oburzył się Lou-powtórz s.e.k.s.i.-Po tych słowach nie wytrzymałam już i wybuchłam niekontrolowanym śmiechem.Gdy chłopacy to usłyszeli poruszyli się a przez to Louis spadł na podłogę
-Ałłł...Mój seksi tyłeczek ucierpiał-te słowa to była już przesada.Tak się śmiałam że aż pokładałam się na ziemi.Przez łzy śmiechu zobaczyłam koło siebie Liama. Po dobrych 10 minutach ogarnęliśmy się i wstaliśmy z podłogi.Usiedliśmy w salonie ja z Liam'em i Harry'm na jednej kanapie a reszta na drugiej.
-Co wy...-zaczekam ale nie było dane mi dokończyć
-Nawet nie pytaj-przerwał mi Styles
-Ok nie wnikam
-Dobra to co robimy?-spytał Liam
-Noc filmowa!-krzyknęliśmy równo z Zayn'em popatrzyliśmy się na siebie i zaczeliśmy się śmiać.
-Ok to tak:Maya i Harry wybierają filmy,Ja i Zayn idziemy po koce i poduszki,Niall i Louis idą zrobić popcorn-rozkazał Daddy
-OK-wszyscy zgodnie przytaknęliśmy.Ja i loczek podeszliśmy do szaki z filmami.Rzuciłam oczami po wszystkich i jeden wpadł mi w oko.Od razu sięgnęłam ręką po niego lecz nie dane mi było go wziąć ponieważ czyjaś dłoń mi przeszkodziła.Harry.Popatrzyliśmy się na siebie porozumiewawczo.
-Titanic!!-krzyknęliśmy równo
-Też lubisz ten film?-spytał chłopak
-No pewnie najlepszy film świata-odpowiedziałam entuzjastycznie.Wybraliśmy jeszcze jakąś komedie i horror.Zobaczyłam że wszyscy są już w salonie Niall ma miskę z popcornem a Liam koce i poduszki.Położyłam głowę na kolanach Louis'a a nogi na kolanach Niall'a na których Irlandczyk postawił miskę z popcornem.Na ziemi siedział Harry oparty o kanapę na której byłam, Zayn i Liam siedzieli na fotelach.
-To co najpierw oglądamy?-zadał pytanie Mulat
-Titanic-znowu powiedzieliśmy równo z Harry'm.
-O boże...-mruknął pod nosem Louis
-Ej.... Słyszałam to-uderzyłam go lekko w ramie na co się zaśmiał
-Dobra już cicho oglądamy-zarządził Zayn. Od tej pory wszyscy siedzieli cicho.Każdy siedział i gapił się w ekran.Film się skończył.Później oglądaliśmy jakiś horrror w czasie którego prawie nie patrzyłam na ekran.Siedziałam z kocem podciągniętym na oczy czułam tylko jak Louis chichocze.Gdy film się skończył byłam strasznie szczęśliwa.
-Em...mógłby mi któryś z was powiedzieć gdzie mam dzisiaj spać?-spytałam lekko skołowana
-Ty chcesz iść już spać?-odpowiedział pytaniem na pytanie Niall
-Nie.Chciałam tylko wziąść prysznic przebrać się w piżamę i do was wrócić
-Ok to chodź-wstaliśmy z kanapy.Oczywiście prawie co nie zabiłam się o Harry'ego.On tylko zaczął się śmiać więc dostał z ręki w te jego loczki.Poszłam z blondynem w stronę schodów.Po drodzę zdążyłam zgarnąć moją torbę którą zostawiłam w hollu .Weszliśmy na piętro i zobaczyłam chyba z milion różnych drzwi.
-To więc tak tu jest pokój Harry'ego-pokazał na jedne z białych drzwi-na przeciwko czyli tu jest pokój Louis'a,obok niego pokój ma Zayn,a na przeciwko Zayn'a również obok Harry'ego jest pokój Liam'a. Mój pokój jest naprzeciwko schodów,łazienka just tu a druga na dole-instruował mnie Niall-Tu jest pokój w którym spędzisz dzisiejszą noc-weszliśmy do ślicznego zielono-szarego pokoju-Tu masz swoją osobistą łazienkę a tam masz garderobę ale chyba nie będzie ci potrzebna-uśmiechnął się-Czuj się jak u siebie-i znowu ten śliczny uśmiech
-Ale tu ślicznie-dalej stałam w tym samym miejscu rozglądając się po całym pomieszczeniu-Dziękuje-uśmiechnęłam się do niego
-To co widzimy się na dole?-spytał
-Tak.Tylko wezmę prysznic przebiorę się i schodzę do was
-Ok.W szafce masz czyste ręczniki
-Ok jasne-po tych słowach niebiesko oki wyszedł z pomieszczenia a ja weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz. Wyjęłam potrzebne rzeczy z torby.Rozebrałam się i ubrania w których dzisiaj byłam wrzuciłam do torby.Weszłam pod prysznic i zaczęłam namydlać ciało swoim ulubionym żelem truskawkowym.Umyta wyszłam i wytarłam się ślicznym błękitnym ręcznikiem.Szybko wskoczyłam w swoją piżamę. Zmyłam makijaż,związałam włosy w kucyka,pozbierałam swoje rzeczy z łazienki i wyszłam z zaparowanego pomieszczenia. Torbę zostawiłam na łóżku.Wyszłam z ,,mojego'' pokoju i schodami zeszłam na dół.Wszędzie było ciemno i cicho.Chłopacy siedzieli i oglądali horror.Bezszelestnie przedostałam się do salonu i stanęłam za Harry'm.Nachyliłam się nad nim i lekko podmuchałam w jego odkryty kark.Chłopak zadrżał.Cudownie.Na ekranie właśnie pojawiła się jakaś straszna postać a ja złapałam loczka za szyje.Harry zaczął piszczeć jak mała dziewczynka i zerwał się z kanapy jak oparzony.Ja właśnie Zwijałam się ze śmiechu na podłodze.Ktoś zapalił światło a chłopak właśnie nade mną stanął.Jego oczy wyrażały złość i strach.Powoli wstałam z podłogi i stanęłam na przeciwko biednego loczka
-Co to miało być?!-krzyknął zły
-Pamiętasz jak byłam u was tydzień temu? Masz za swoje-odpowiedziałam spokojnie
-Ummm....jakoś sobie nie przypominam-nagle cała złość minęła
-Harry nie rób z siebie większego idioty niż nim jesteś-zaśmiałam się z chłopacy razem ze mną oczywiście oprócz Harry'ego-Rozejm?-spytałam i wyciągnęłam do niego rękę
-Rozejm-potwierdził i łapiąc mnie za rękę pociągnął do siebie i przytulił.W końcu się od siebie oderwaliśmy. Uśmiechnęliśmy się.
-To co możemy w końcu wrócił do oglądania?-spytał zniecierpliwiony Louis.Nic już nie odpowiedzieliśmy tylko usiedliśmy na swoich miejscach.Kolejne kilka godzin przed telewizorem.Było strasznie śmiesznie gdy oglądaliśmy komedie.Rzucaliśmy się popcornem,śmieliśmy się i przedrzeźnialiśmy aktorów.Siedzieliśmy tak do 2 nad ranem.Postanowiliśmy iść spać.Pożegnaliśmy się krótkim,,dobranoc'' i każdy poszedł do swojego pokoju.Szybko wskoczyłam pod kołderkę i od razu zasnęłam.






No to więc tak oto 5 rozdział. Dawno nic nie dodawałam.Ale kogo to obchodzi?
Następny rozdział będzie może gdzieś za 2 tygodnie bo będę leżeć w szpitalu i raczej nie będę miała ak go dodać .

piątek, 17 kwietnia 2015

Rozdział 4


Usłyszałam dźwięk budzika.Leniwie otworzyłam oczy.Nie chce mi się wstawać.Głowa mnie boli.Nic wczoraj nie wypiłam a czuje jakbym miała kaca.No nic i tak muszę wstać.Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Odsunęłam zasłony.Moim oczom ukazał się szary świat.Ciemne chmury,mgła i lekka mżawka.Nie lubię takiej pogody.W takie dni nie chętnie wychodzę z domu ale niestety dzisiaj muszę.Właśnie muszę zacząć się ubierać bo zaraz się spóźnię. Podeszłam do szafy i wybrałam rzeczy w ,które się dzisiaj ubiorę .Z przygotowanymi ubraniami poszłam w stronę łazienki.Rozebrałam się i weszłam pod prysznic.Ciepła woda oblewała moje ciało.Umyłam włosy i wyszłam z pod prysznica. Owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam suszyć włosy.Po 10 minutach były już suche.Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż.Ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy i wyszłam z łazienki.Zabrałam jeszcze moją torbę w ,której były rzeczy potrzebne na trening, i telefon który włożyłam do tylnej kieszeni spodni. Zeszłam  na dół i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie.Nikogo w niej nie było.No tak Lucy pewnie odsypia wczorajszą imprezę. Zrobiłam sobie kanapkę a do tego sok pomarańczowy.Zjadłam wszystko i włożyłam brudne naczynia do zmywarki.Popatrzyłam na zegarek który wisiał na ścianie.Była już 10.30.Postanowiłam już iść.Ubrałam buty i kurtkę.Wyszłam na podwórko wcześniej zamykając drzwi.Poszłam w stronę hali.Po 15 minutach byłam na miejscu.Weszłam do środka i od razu usłyszałam głośne śmiechy.Pewnie dziewczyny już są.Dziewczyny z mojej drużyny są cudowne może nie jesteśmy przyjaciółkami ale naprawdę dobrze się dogadujemy.Ruszyłam w stronę szatni otworzyłam drzwi i stanęłam z szeroko otwartymi oczami.Od razu wybuchnęłam śmiechem
-Co..tu...się dzieje?-spytałam przez śmiech
-Nic-odpowiedziały wszystkie razem.
-Dobra teraz na serio co wy wyrabiacie?-spytałam znowu gdy już opanowałam swój wybuch śmiechu
-No bo Sky zabrała Roksi czarny koronkowy stanik. Stanęła na ławce i zaczęła krzyczeć że pewnie w nim pokazuje się Max'owi-mówiła Alex.Max to chłopak Roxi.
-ha ha ha ha serio?-spytałam znowu się śmiejąc
-Serio serio i chyba stoi tak z nim na tej ławce z 10 minut
-Dobra dziewczyny chyba trzeba się zacząć się przebierać. Sky oddaj  ten stanik.A ty Roksi następnym razem pilnuj swoich rzeczy bo wiesz że Sky jest nie obliczalna i następnym razem może zrobić coś gorszego-wypowiedziałam swój monolog
-Zapamiętam sobie-powiedziała Roksi.Przebrałyśmy się.Po 10 minutach byłyśmy już gotowe i poszłyśmy na hale.Na trybunach siedzieli Harry,Louis,Niall,Zayn oraz Liam.Mark kazał nam zacząć się rozciągać.
-Nie wiesz co to za chłopacy co siedzą na trybunach?-spytała szeptem Alex
-Jeżeli się nie mylę to ludzie którzy będą inwestować w naszą hale-odpowiedziałam również szeptem dalej się rozciągając.
-Aha...Ok-Nic już nie odpowiedziałam.Porozciągałyśmy się jeszcze jakieś 15 minut.
-Dziewczyny podzielcie się na drużyny i gramy-krzyknął Mark.Tak jak kazał tak zrobiłyśmy.W każdej drużynie było po 5 dziewczyn.W moje grupie byłam ja,Alex,Sky,Roksi oraz Vanessa. Grałyśmy tak aż do końca zajęć.Moja drużyna wygrałam z czego się bardzo cieszyłam.Poszłyśmy w stronę drzwi.
-Dziewczyny czekajcie-krzyknął Mark-Mam kilka ważnych wiadomości.Grzecznie ruszyłśmy w stronę naszego trenera
-O co chodzi?-spytałam
-Więc...-zaczął Mark
-Nie zaczyna się zdania od ,,więc''-powiedziałam żeby go trochę wkurzyć.Popatrzył na mnie wzrokiem zabójcy-Dobra już nic nie mówię-podniosłam ręce w geście obronnym
-Dziewczyny o to są właśnie nasi inwestorzy.Przeznaczą swoje pieniądze na odnowienie naszej hali
-Ale super-powiedziałyśmy jednocześnie na co się zaśmiałyśmy
-Ale to nie wszystko za miesiąc gramy mecz na naszej odnowionej hali więc przez ten miesiąc nie bedzię treningów-powiedział-A zapomniałbym w dzień meczu a dokładnie przed chłopaki znani jako One Direction zagrają tu koncert-dokończył Mark
-Wow...-powiedziałam z szeroko otwartymi oczami.Dziewczyny tak samo
-Razem z chłopakami mamy nadzieje że jak najlepiej zostaną wykorzystane nasze pieniądze-powiedział Liam
-Bardzo się cieszymy że możemy zagrać tu koncert-kontynuował Zayn
-I mamy nadzieje że wygracie ten mecz-mówił Louis
-Powodzenia-powiedzieli wszyscy razem
-Dziękujemy-też odpowiedziałyśmy również  wspólnie
-To co ja was już nie zatrzymuje.Widzimy się za miesiąc.Dokładnie 5 maja-powiedział Mark a my zaczęłyśmy iść w stronę drzwi
-Maya!!-nagle usłyszałam swoje imię.Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaków
-Tak?
-Co tak wczoraj wcześnie poszłaś?I czemu zabrałaś ze sobą Liam'a?-spytał Harry
- Źle się poczułam-skłamałam i zerknęłam na Liam'a który lekko się do mnie uśmiechnął
-A ja postanowiłem ją odwieźć-wtrącił Liam
-Okej.To może za to że wczoraj tak szybko uciekłaś przyszła byś dzisiaj do nas?Chłopki co wy na to?
-No jasne.Świetny pomysł-powiedział Niall
-Ja nie wiem..
-No weź nie daj się prosić
-Ale...-zaczęłam
-Nie ma żadnego ,,ale'' przychodzisz i już-mówił dalej Niall
-Z wami nie wygram co nie?-spytałam a oni pokiwali głowami-No dobra niech wam będzie-powiedziałam
-Super-krzyknął Louis-To co jedziemy od razu do nas?-spytał
-Może być tylko pójdę się przebrać.Poczekacie tu na mnie?-spytałam
-Tak-powiedział Harry
-Ok zaraz wracam-rzuciłam szybko i poszłam w stronę szatni.Nie zdążyłam otworzyć drzwi a dziewczyny już się na mnie rzuciły z milionem pytań
-Znasz ich?
-Kiedy ich poznałaś?
-Jacy są?
-Który ci się podoba?
-Z którym się całowałaś?-pytały przez siebie przez co prawie nic nie zrozumiałam
-STOP!!-krzylnełam na co wszystkie się zamknęły-po kolei-powiedziałam i zaczęłam się przebierać
-Skąd ich znasz?-zaczęła Sky
-Poznałam ich gdy przyszłam tu wczoraj trochę poćwiczyć.Załatwiali jakieś sprawy z Markiem
-Jacy są?-teraz pytanie padło z ust Roksi
-Nie wiem.Nie znam prawie wcale dopiero wczoraj ich poznałam i uprzedzę wasze dalsze pytanie żaden mi się nie podoba i z żadnym się nie całowałam-powiedziałam
-Szczęściara-mruknęła Alex
-Dobra dziewczyny ja muszę lecieć-pocałowałam każdą w policzek i wyszłam.Zobaczyłam chłopaków opartych o ścianę.Odwrócili głowy w moją stronę.
-Gotowa?-spytał Harry
-Gotowa.Możemy jechać-powiedziała z uśmiechem.Poszliśmy w stronę wyjścia.Podeszliśmy do tego samego samochodu co jechaliśmy na imprezę. Niall otworzył mi drzwi a ja dziękując mu wsiadłam.Za kierownicą był Harry obok niego Louis.Z tyłu ja,Liam,Zayn i Niall. Jechaliśmy jakieś 20 minut gdy nagle zatrzymaliśmy się pod jakimś domem.Poprawka willą.Wysiadłam z samochodu stanęłam na środku chodnika i z otwartą buzią i oczami wpatrywałam się w budynek przed mną.
-Wow-nic innego nie mogła powiedzieć
-Bez przesady.A po za tym nie widziałaś jeszcze reszty-powiedział Liam wpisując jakiś kod przy furtce.Wskazał gestem ręki żebym weszła pierwsza.Tak też zrobiłam .Stanęłam przed dużymi drzwiami czekając aż chłopak otworzy je kluczem.Wpuścił mnie do środka.Od razu ukazał mi się ogromny holl w kolorach beżu,kremu i brązu.Podoba mi się tu.Uwielbiam takie kolory.Ktoś kto to projektował ma gust.Z zamyślań wyrwał mnie głos Hazzy
 -Chodź do salonu- powiedział.Zdjęłam buty oraz kurtkę i poszłam za chłopakiem.Weszliśmy do ogromnego pomieszczenie.Salon połączony z jadalnią i kuchnią.W takich samych kolorach co holl. Dwie kanapy i fotele,duża plazma,X-box i kominek z cegiełki.
-Muszę przyznać macie gust-powiedziałam siadając na dużej kanapie.Po mojej prawej usiadł Harry a po lewej Niall
-Ciesze się że ci się podoba-odpowiedział Harry ukazując swoje białe ząbki
-Co będziemy robić?-spytałam
-Możemy pograć na X-box'sie
-Ok-powiedzieli wszyscy razem-To robimy tak najpierw każdy gra osobno a później tworzymy 3 zespoły po 2 osoby.Gramy w tenisa-tym razem odezwał się tylko Liam-Maya może być?-spytał
-Jasne że tak.Kto pierwszy ?-odpowiedziałam i spytałam
-Ja chce!-krzyknął Louis i zaczął grać.Po nim był Harry,Liam,Niall,Zayn i na końcu przyszła kolej na mnie
-Teraz ty Maya.Gotowa?-spytał Zayn siadając na swoje wcześniejsze miejsce
-Czekaj...-powiedziałam i zaczęła związywać włosy w wysokiego kucyka żeby nie przeszkadzały mi w czasie gry-Teraz już gotowa.
-Wiesz jak się w to gra?-spytał Zayn
-Ja nie wiem?Ja?Oczywiście że wiem
-Ok możesz zaczynać.-Zaczęłam grę. Szło mi bardzo dobrze.W ogóle nie zwracałam uwagi na chłopaków.Dopiero gdy skończyłam obróciłam się do nich.Zobaczyłam że wszyscy mają szeroko otwarte buzie i oczy
-Ej no nie było aż tak źle-powiedziałam śmiejąc się z ich min
-To było genialne!-krzyknął Louis który jako pierwszy się ocknął
-Dziękuje-powiedziałam i teatralnie się ukłoniłam-Teraz gramy grupowo?-spytałam a oni pomachali głowami na tak
-Maya będziesz ze mną?-spytał Lou
-Nie,ona będzie ze mną-wtrącił Harry
-Ze mną!
-Za mną!
-Ze mną!
-Maya!-krzyknęli razem
-Co?-spytałam
-Z którym z nas będziesz w drużynie?-spytał Harry-Powiedz że ze mną-błagał.Patrzyłam raz na Lou raz na Hazze. Odwróciłam się w stronę Niall'a
-Hej Niall masz już parę?-spytałam na co pokręcił głową na nie-Chcesz być ze mną?-zadałam pytanie znowu
-Jasne-powiedział szeroko się uśmiechając
-ŻE CO?!-krzyknęli razem Tomlinson i Styles
-Gdzie dwóch się bije trzeci korzysta-powiedział z rozbawieniem Niall
-Ugh...Nie wieże-oburzył się Tommo
-Może następnym razem Lou-powiedziałam i poklepałam go po ramieniu
-Dobra to kto z kim?-spytał Liam
-Ja z Harry'm a ty z Zaynem-odpowiedział Louis
-Ok-odpowiedzieli wspólnie.Gra się zaczęła.Na pierwszy ogień poszedł Harry i Louis później Liam i Zayn a na koniec ja z Niall'em. Graliśmy tak przez dwie godziny.Nie obeszło się bez śmiechu ale też kilku przekleństw.
-Ha!Wygraliśmy!-krzyknęłam i zaczęłam tańczyć jakiś dziwny niezidentyfikowany taniec
-Oszukiwaliście!-krzyknął Zayn
-Nie prawda!-krzyknęliśmy w tym samym czasie z Niall'em. Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać.
-To co może teraz coś mniej wyczerpującego?Może jakiś film?-spytał Harry
-Jasne-powiedzieliśmy wspólnie
-Wy coś wybierzcie a ja pójdę po jakieś przekąski-poinformował Liam idąc w strone kuchni
-Powie mi ktoś gdzie jest łazienka?-spytałam
-Drugie drzwi po prawej-odezwał się Niall
-Ok.Zaraz wracam-powiedziałam i zaczęłam iść w kierunku łazienki.Zajrzałam i odetchnęłam z ulgą gdy okazało się być to pomieszczenie przeze mnie szukane.Było ono utrzymywane w kolorach szarości i filetu.Całkiem ładnie Załatwiłam swoje potrzeby.Umyłam ręce i twarz.Rozpuściłam włosy które falami opadły mi na ramiona. Gumkę założyłam na nadgarstek i wyszłam z łazienki.Poszłam do salonu i usiadłam na wolnym miejscu między Harry'm a Niall'em. Zauważyłam że na stoliku jest popcorn,żelki,chipsy ,6 szklanek i cola.Wzięłam jedną miskę popcornu i położyłam sobie na kolanach.
-Co oglądamy?-spytałam
-,,Piła 3''-odpowiedział Niall
-Horror?-kolejne pytanie
-Tak-powiedział obojętnie Harry.Na te jedno słowo uformowała mi się gula w gardle.Chłopcy chyba to zauważyli bo Harry zapytał:
-Boisz się horror'ów?
-Trochę-ledwo co powiedziałam-Ale możemy oglądać.Spokojnie dam radę-dodałam
-Ok jak coś to możesz się do mnie przytulić-zaproponował Harry
-Do mnie też-przyłączył się Niall
-Dzięki.Zacznijmy już oglądać-powiedziałam. Liam włączył film.Z początku nie było tak źle prawie wcale nie krzyczałam.Później było trochę gorzej.W niektórych momentach bardzo mocno przytulałam się do któregoś z chłopaków.Nagle Harry wstał z kanapy
-Gdzie idziesz?-spytałam
-Do toalety.Zaraz wracam-powiedział i poszedł.My dalej oglądaliśmy film.Siedzieliśmy w ciszy.Nagle ktoś dotknął mojego ramienia
-AAAAAAAAA!!!!!-krzyknęłam tak że chyba całe osiedle mnie usłyszało.Przy okazji miska z popcornem którą miałam na kolanach poleciała w góre a cała jej zawartość rozsypała się po całym pokoju i kanapie.Serce biło mi jak oszalałe.Liam zatrzymał film a Zayn włączył światło.Obróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Harry'ego-Ciebie do końca pojebało?!-znowu krzyknęłam
-Ty się na serio tak bardzo boisz?-spytał bardzo poważnie loczek
-Tak i foch-powiedziałam i odwróciłam się do niego plecami
-Ej no... odfochaj się-Harry podszedł do mnie
-Nie...
-No proszę- wziął i posadził mnie na swoich kolanach
-Nie...
-Proszę...-przytulił mnie
-Nie...-
-Proszę...-pocałował mnie w policzek co trochę mnie zdziwiło ale zostałam nie ugięta
-Nie...
-Co mam zrobić żebyś mi wybaczyła?-spytał
-Nic nie możesz zrobić.To jest foch forever-powiedziałam i zeszłam z jego kolan i usiadłam na miejsce obok
-Ok nie to nie. Foch-powiedział i obrócił się do mnie plecami.Nic już nie odpowiedziałam.Siedzieliśmy tak w ciszy.Chłopacy też nic nie mówili tylko się na nas patrzyli
-Dobra ja już tak dłużej nie wytrzymam.Proszę odfochaj się-Harry wymiękł
-Ha! Wiedziałam że pierwszy wymiękniesz-powiedziałam uradowana
-Co mam zrobić żebyś się odfochała?-spytał
-Po 1 posprzątaj to-pokazałam na popcorn na podłodze-Po 2 zrób nowy.Po 3 dokańczamy ten film a ty masz mnie nie straszyć-dokończyłam
-Już się robi-zasalutował Harry i zaczął sprzątać
-To co oglądamy dalej?-spytałam reszty
-Na pewno chcesz?-zadał pytanie zmartwiony Liam
-Tak będzie ok gdy tylko Harry mnie znów nie wystraszy-powiedziałam patrząc z pod byka na chłopaka zbierającego popcorn z podłogi
-Nie będę-przysiągł z ręką na sercu
-Ok to oglądamy-powiedział Zayn. Po chwili Harry usiadał koło mnie i podał mi miskę z świeżym popcornem
-Dziękuje-podziękowałam mu. Zayn włączył film i zgasił światło .Zaczęliśmy znowu oglądać.Nie obyło się bez krzyków.Oczywiście moich krzyków.Film skończył się po godzinie.Gdy zobaczyłam napisy końcowe odetchnęłam z ulgą
-Nie było aż tak źle-powiedziałam
-Tak nie było oprócz tego że chyba pół miasta Cię słyszało-powiedział rozbawiony Niall
-Oj tam oj tam-powiedziałam-Dobra ja się już zwijam do domu.Cześć-pożegnałam się
-Czekaj ktoś cię zaraz odwiezie-powiedział Liam
-Ale ja nie chce robić kłopotu
-To nie żaden kłopot.To co który z nas ją odwiezie-spojrzał na chłopaków
-Ja mogę-zgłosił się Niall
-Ok niech wam będzie-powiedziałam i zaczęłam nakładać buty i kurtkę
-Gotowa?-spytał blondyn
-Gotowa-odpowiedziałam.Wymieniliśmy się jeszcze numerami telefonów.Wyszliśmy z domu i poszliśmy w stronę samochodu.Niall otworzył  drzwi od strony pasażera a ja dziękując usiadłam na skórzany fotel.Chłopak za chwile siedział obok mnie.Jechaliśmy w ciszy przez 10 minut
-To tu-powiedziałam a Niall zatrzymał samochód-Dziękuje za miły wieczór.Dobranoc-powiedziałam wysiadając z samochodu
-Dobranoc-usłyszałam jeszcze dopóki drzwi samochodu się nie zamknęły. Czarny samochód odjechał a ja poszłam w stronę drzwi.Otworzyłam je kluczem i weszłam do środka.W domu nikogo nie było. Zdjęłam buty i kurtkę.Poszłam od razu do sypialni.Nie miałam siły żeby się brać prysznic.Przebrałam się w piżamę ,zrobiłam szybkiego koko i wskoczyłam do łóżka.Od razu odpłynęłam w krainę Morfeusza.


Wstawiam 4 rozdział chociaż i tak nikt go pewnie nie przeczyta ale niech będzie

środa, 8 kwietnia 2015

Rozdział 3

Dzień w pracy minął bardzo szybko.Nim się obejrzałam musiałam już wychodzić. Dzisiaj wychodzę 2 godziny wcześniej zresztą jak w każdy piątek.Po kilku minutach byłam już w domu.Otworzyłam kluczami drzwi i weszłam do środka.
-Jestem!!-krzyknęłam.Nie dostałam żadnej odpowiedzi to znaczy ,że Lucy jest już pewnie na imprezie.Dla mnie tym lepiej. Zdjęłam kurtkę i powolnym krokiem poszłam w stronę kuchni.Postanowiłam zrobić spaghetti. Włączyłam muzykę i zajęłam się przygotowaniem dania.Po 30 minutach siedziałam przy stole i zajadałam makaron z sosem. Odstawiłam brudny talerz do zmywarki.Zerknęłam na zegarek i zobaczyłam że dochodzi już 18.00 a o 19.00 byłam umówiona z chłopakami na imprezę.Nawet nie wiem gdzie mnie zabierają.Ale nie przejmuje się tym naprawdę ich polubiłam i mam nadzieje że to nie będzie nasze ostatnie spotkanie.Teraz właśnie stałam przed szafą i zastanawiam się co na siebie włożyć. Wzięłam potrzebne mi rzeczy i poszłam do łazienki.Zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic.Umyłam ciało truskawkowym płynem a włosy szamponem o tym samym zapachu.Spłukałam ciało i wyszłam z pod prysznica. Owinęłam się białym miękkim ręcznikiem i zaczęłam suszyć włosy.Postanowiłam zostawić je rozpuszczone.Ubrałam bieliznę i założyłam wcześniej przygotowany zestaw.Został tylko makijaż.Gotowa spojrzałam w lustro.
-Mmm całkiem nieźle-powiedziałam sama do siebie.Weszłam do mojego pokoju wzięłam torebkę i wsadziłam do niej gumę,pieniądze i telefon.Włożyłam jeszcze bransoletkę,naszyjnik i kolczyki.Zeszłam na dół.Gotowa wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi.Powolnym krokiem szłam w stronę kawiarenki.Weszłam do środka i stanęłam przy ladzie.
-Dzień dobry Pani-powiedziałam z uśmiechem do mojej szefowej
-Cześć Maya.Co ty tu robisz?Ty już na dzisiaj skończyłaś prace-odpowiedziała również z uśmiechem
-Czekam na znajomych.Poprosiłabym kawę z mlekiem
-Już się robi-szefowa zaczęła przygotowywać moje zamówienie a ja wyciągnęłam pieniądze z torebki.
-Na koszt firmy-powiedziała dając mi kawę
-Dziękuje-podziękowałam i poszłam w stronę wolnego stolika.Usiadłam w rogu i powoli zaczęłam pić napój.Po dziesięciu minutach skończyłam i spokojnie siedziałam czekając na chłopaków.Nagle do pomieszczenia wszedł Harry.
-Hej-powiedziałam wstając
-Hej-odpowiedział uśmiechając się.Ruszyliśmy w stronę wyjścia.
-Gdzie reszta?-spytałam gdy staliśmy już na podwórku
-Czekają w samochodzie-oznajmił i pokazał palcem na samochód stojący kilka metrów przed nami
-Okej-powiedziałam.Po chwili staliśmy już przed autem.Harry otworzył mi drzwi a ja wsiadłam na tylne siedzenie a on obok mnie.Za kierownicą siedział Liam obok niego Zayn. Na tylnych siedzeniach ja , Harry,Niall i Louis.
-Cześć-przywitałam się
-Hej-odpowiedzieli wszyscy razem
-Gotowa na najlepszą imprezę w życiu?-spytał Louis
-Jak nigdy dotąd-powiedziałam szczerząc się jak głupia-A tak w ogóle to dokąd jedziemy?-spytałam
-Zobaczysz-powiedział tajemniczo Harry
-Mam tylko nadzieję że nie wywieziecie mnie w jakiś las nie zgwałcicie,zabijecie i zakopiecie na jakimś odludziu-powiedziałam lekko przerażona
-Aż tak źle to nie będzie-powiedział Niall
-Ufff...-odetchnęłam z ulgą a oni tylko się zaśmiali.
-Jesteśmy-powiadomił nas Liam. Harry wysiadł pierwszy i pomógł mi a za nami reszta.Poprawiłam spódniczkę i zaczęliśmy iść w stronę wejścia.Był to nie wielki klub ale kolejka olbrzymia.No to sobie postoimy-pomyślałam.Chciałam już ustawić się w kolejce ale ktoś złapał mnie za rękę i lekko pociągnął w stronę wejścia.Lekko zdezorientowana szłam z nim.Staliśmy właśnie przed jakimś mężczyzną  który bardziej wyglądał jak goryl.Chłopcy się z nim przywitali a wzrok mężczyzny spoczął na mnie
-Ona jest z nami-powiedział Louis .Uśmiechnęłam się a ,,goryl'' lekko się przesuną żebyśmy mogli wejść.Już od samego początku uderzył mnie zapach alkoholu,nikotyny i potu.Nie jest to moja ulubiona mieszanka.Szłam za chłopakami żeby się nie zgubić.Nagle zobaczyłam przed nami dość dużą loże w której nie było ludzi a muzyki nie było tak bardzo słychać.Można normalnie porozmawiać.Cudownie.Po prostu raj.Usiedliśmy wygodnie na czerwonych sofach. Zdjęłam swój żakiet bo było tu dość ciepło.
-Chcecie coś do picia?-spytał Zayn .Wszyscy zaczęli składać zamówienia.-A ty Maya?-zadał pytanie
-Cola wystarczy.Dzięki-powiedziałam a wszyscy spojrzeli na mnie-No co?-spytała nie rozumiejąc o co im chodziło
-Nie będziesz piła dzisiaj alkoholu?-spytał Harry
-Nie-odpowiedziałam bez wahania
-Czemu?-spytał zdziwiony
-Nie chcę się upić i później robić nie wiadomo co.Bawić się można też bez alkoholu.A po za tym to pewnie wy się upijecie.-powiedziałam
-Ok...Na pewno tylko cola?-spytał Zayn
-Tak-potwierdziłam. Zayn poszedł po napoje a my zaczęliśmy rozmowę.Po 10 minutach wrócił.
-Proszę-powiedział podając mi napój
-Dzięki-powiedziałam i upiłam łyk coli.-A ty nie pijesz Liam?-spytałam
-Nie ja nie pije alkoholu.Bardzo bym chciał ale niestety zdrowie mi na to nie pozwala-odpowiedział na moje pytanie
-A ok-nie drążyłam dalej tematu-Nie zrozum mnie źle ale ciesze się że nie pijesz przynajmniej będę miała z kim porozmawiać bo jak oni wszyscy-wskazałam na chłopaków-się napiją to pewnie nie będę umieli złożyć sensownego zdania.
-Ty się tak nie ciesz bo będziesz musiała pomóc mi doprowadzić ich do samochodu.A uwierz nie jest to łatwe zdanie jak oni ledwo co się na nogach trzymają-powiedział z nutką rozbawienia w głosie
-No cóż jakoś razem damy rade-powiedziałam szczerząc się do niego na co on tylko się zaśmiał.Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy przez jakąś godzinę.Nagle poczułam jak ktoś szturcha mnie w  ramie.Odwróciłam się i ujrzałam Niall'a
-Zatańczy Pani?-spytał wystawiając do mnie swoją dłoń
-A jest Pan w stanie ze mną zatańczyć?-spytałam
-Oczywiście-odpowiedział uśmiechając się do mnie
-No to chyba muszę się zgodzić-odrzekłam-Liam popilnujesz moich rzeczy?-spytałam się chłopaka
-Jasne-odpowiedział
-Dzięki-powiedziałam i ruszyłam w stronę parkietu razem z Niall'em. Akurat trafiliśmy na wolną piosenkę.Położyłam dłonie na szyi a on swoje na mojej tali.Ruszaliśmy się w rytm muzyki.Piosenka się skończyła a my oderwaliśmy się od siebie. Uśmiechnęłam się do niego nie pewnie.
-Ej chodźcie tańczyć!!-usłyszałam za mną głos Louisa.My tylko wzruszyliśmy ramionami i poszliśmy w ich stronę.Zobaczyłam tam Harry'ego, Louis'a i Zayn'a
-Gdzie Liam?-spytałam chcąc przekrzyczeć muzykę
-W loży-odpowiedział obojętnie  Harry
-A czemu go tu nie ma?-znów zadałam pytanie
-Bo nie mamy ochoty żeby tu był-odpowiedział już lekko wkurzony chłopak
-Ja idę do niego-powiedziałam i zaczęłam iść w stronę naszej loży
-Ej Maya nie idź.Zostań z nami-powiedział Niall łapiąc mnie za łokieć
-Nie,ja idę do Liam'a. Nie będzie siedział sam-powiedziałam i wyrwałam się z jego uścisku.Szłam w stronę loży .Zobaczyłam że Liam siedzi sam tępo wpatrując się w telefon.Szkoda mi się go zrobiło.
-Hej Liam co się stało?-spytałam siadając obok niego
-Nic-powiedział smutno
-Liam przecież widzę że coś się dzieję
-Czasami mam wrażanie że chłopacy zabierają mnie na imprezę tylko dla tego że późnij mieć kierowce-powiedział smutno-Zawsze jak jestem z nimi na imprezie to oni tańczą, bawią się a  ja siedzę sam w tej głupiej loży
-Liam nie myśl tak
-A jak mam myśleć? Jak jesteśmy to wszystko jest okej wygłupiamy się śmiejemy a na imprezie sama widzisz jak się zachowują.Pewnie to przez to że nie pije uważają  mnie za nudziarza.Dziewczyny też tak uważają.Cały czas chce znaleźć tą jedyną ale nic z tego.
-Liam ja nie uważam że jesteś nudziarzem.To co z tego że nie pijesz? Bawić się można też bez alkoholu-powiedziałam przekonująco-Nie znam cię długo ale mogę stwierdzić że jesteś wspaniałym chłopakiem. Liam nie szukaj miłości na siłę. Ona sama przyjdzie.-przytuliłam go
-Dziękuje.Mam ochotę stąd iść.Idziesz ze mną czy zostajesz?-spytał
-Idę-odpowiedziałam biorąc torebkę i żakiet-A chłopcy nie będą ci mieli za złe jak ich zostawisz samych?
-A niech się wypchają. Pilnuj się mnie żebyś się nie zgubiła-powiedział.Ja tylko wzruszyłam ramionami.Nic nie powiedziałam tylko szłam blisko niego.Przeciskaliśmy się się przez spocone ciała.W końcu wyszliśmy na dwór.
-Świeże powietrze.Cudownie-powiedziałam biorąc głęboki wdech. Liam tylko się zaśmiał.Powolny krokiem szliśmy do samochodu. Liam otworzył mi drzwi od strony pasażera a ja usiadłam na fotel.Po chwili Li siedział obok mnie.Jechaliśmy w ciszy powoli zbliżaliśmy się do mojego domu.
-Liam możesz zatrzymać się tutaj-powiedziałam
-Tutaj mieszkasz?-spytał
-Nie.Ale nie chce żeby Lucy cię zobaczyła.Pewnie jeszcze jej nie ma ale wole nie ryzykować-powiedziałam
-O co chodzi za tą Lucy?-spytał marszcząc brwi
-Jeśli będzie okazja to kiedyś ci opowiem
-Właśnie to może dałabyś mi swój numer?-spytał
-Jasne daj mi swój telefon-podał mi swoją komórką a ja wpisałam rząd cyferek-proszę -oddałam mu jego własność
-Dziękuje.Mam nadzieje że jeszcze kiedyś się spotkamy.Chłopaki bardzo cię polubili zresztą ja też-powiedział uśmiechając się.
-Też was bardzo polubiłam.Do zobaczenia-powiedziałam wysiadając z samochodu.Pomachałam mu jeszcze i poszłam w stronę drzwi.Weszłam do środka.Poszłam do kuchni wzięłam szklankę i nalałam sobie soku.Wypiłam go i wstawiłam szklankę do zmywarki. Zaczęłam iść w stronę mojego pokoju.Wzięłam czystą bieliznę i piżamę.Weszłam do łazienki.Nie mam siły się umyć. Zdjęłam ubrania wrzucając je do kosza na pranie.Włożyłam piżamę.Zmyłam makijaż związałam włosy w koka i wyszłam z łazienki.Nie mając siły oni ochoty nic więcej robić położyłam się do łóżka.Nastawiłam budzik na 9.00 bo o 11.00 trening.Przyłożyłam głowę do poduszki i od razu zasnęłam.



No to tak nie było w ogóle komentarzy.No nic i tak postanowiłam wstawić ten rozdział :).
Miłego czytania.

sobota, 4 kwietnia 2015

Serio? Serio? Na prawdę 0 komentarzy?
Nie oczekuje od was kilku set komentarzy.Ale jeden komentarz to nic trudnego. Kilka sekund waszego czasu.Bardzo mi na tym zależy żeby pod którymś rozdziałem znalazł się chociaż jeden komentarz.Nie oczekuje że będzie on jakiś mega długi.Po prost kilka słów.
Proszę!

poniedziałek, 30 marca 2015

Rozdział 2

Ważna notka pod rozdziałem!!






Już wiem pójdę na halę. Poćwiczę trochę.Tak to jest zdecydowanie dobry pomysł.Powoli ruszyłam w stronę budynku.Może Mark tam będzie.Mark jest naszym trenerem.Ma 26 lat.Mam z nim dość dobre relacje.Ale tylko czysto przyjacielskie.Nic po za tym.Jest on świetnym trenerem.Nie zastąpiłabym go nikim innym.Jest miły i spokojny ale jak na kogoś się wkurzy to nie chciała bym być na miejscu tego kogoś.Na mnie też czasami krzyczy na przykład gdy nie przyjdę na trening .No proszę was ludzie w sobotę to ja bym się chciała wyspać a nie wstawać o 9.00 żeby na 11.00 być już na hali.Dobra nie będę narzekać bo kocham koszykówkę.Koszykówka to moje życie.Przed moimi oczami zobaczyłam nie duży budynek .Dzisiaj droga zajęła mi trochę krócej niż zwykle.Weszłam po kilku schodkach otworzyłam drzwi i weszłam do środka.Strasznie tu cicho.Pewnie nikogo nie ma.No cóż.I tak postanowiłam poćwiczyć.Poszłam w stronę szatni.Była ona w kolorze jasnego różu.Kilka ławek i szafek.Żadnych luksusów.Ale w sumie po co nam luksusy żeby tylko się przebrać i zostawić rzeczy.Z torby wyjęłam strój sportowy.Przebrałam się.Związałam włosy w kucyka,wzięłam wodę i ruszyłam w stronę wejścia na halę.Pchnęłam ciężkie białe drzwi  weszłam do środka i doznałam lekkiego szoku.Myślałam że będę sama a tu proszę sześć par oczu patrzy właśnie na mnie.Mark i kilku nie powiem dość przystojnych chłopaków.Chwiejnym krokiem podeszłam,położyłam wodę na ławeczkę i stanęłam obok Mark'a
-Hej-powiedziałam entuzjastycznie
-Hej-odpowiedział Mark
-A co to za posiedzenie?-spytałam jak zwykle ciekawska ja
-To są właśnie ludzie którzy będą inwestować w naszą hale-powiedział z uśmiechem na twarzy
-Hej-powiedziałam niepewnie
-Hej-odpowiedzieli wszyscy razem
-Ok.To ja pójdę trochę poćwiczyć.Nie będę wam przeszkadzać?-spytałam niepewnie
-No jasne że nie.W magazynku są piłki ale najpierw zacznij od rozgrzewki żebyś sobie nic nie naciągnęła. Pamiętaj rozgrzewka to podstawa-upomniał mnie
-Okej tato-lubię go tak nazywać gdy staję się trochę nad opiekuńczy.Powoli ruszyłam w stronę drzwi do magazynku.
-Ej ja wcale nie jestem taki stary-powiedział z oburzeniem Mark
-Ta jasne-powiedziałam stojąc przy drzwiach magazynku. Pociągnęłam ale były zamknięte.
-Mark!-krzyknęłam
-Co?!
-Daj klucze od magazynku
-Łap-powiedział rzucając do mnie klucze.Błagałam tylko żeby złapać i nie ośmieszyć się przed tymi chłopakami którzy prawie cały czas się na mnie patrzyli.Moje prośby się spełniły i na szczęście złapałam.Otworzyłam drzwi i weszłam do środka i wzięłam jedną piłkę specjalną do koszykówki.Wyszłam nie zamykając drzwi. Piłkę położyłam się przy drabinkach a sama zaczęłam rozgrzewkę.Po 20 minutach rozgrzewki.Postanowiłam trochę pokozłować. Przeszłam kilka razy wzdłuż sali kozłując piłką.Teraz jeszcze porzucam trochę  do kosza.Kilka było celnych a kilka nie ostatni był czysty(czysty czyli gdy piłka wpadnie i nie dotknie obręczy kosza) z czego bardzo się cieszyłam.Nagle usłyszałam brawa. Obróciłam się i zobaczyłam chłopaków .Całkiem o nich zapomniałam.Podeszłam do nich usiadłam na ławeczce i napiłam się wody
-Wow niezła jesteś-powiedział chłopak o ciemnych kręconych włosach i zielonych oczach
-Dokładnie.Kto by pomyślał że taki mała osóbka tak dobrze gra-powiedział blondyn.Nie jestem pewna ale chyba farbowany
-Dziękuję.A tak w ogóle to my się chyba jeszcze nie zapoznaliśmy.Jestem Maya -powiedziałam
-My się chyba przedstawiać nie musimy-tym razem odezwał się chłopak o ciemnych oczach i czarnych jak węgiel włosach.Lekko zmarszczyłam brwi
-Nie rozumiem-powiedziałam lekko zdziwiona
-Jak to ty nas nie znasz?-spytał loczek
-A niby skąd miła bym was znać?Pierwszy raz w życiu na oczy was widzę-odpowiedziałam dalej nie rozumiejąc o co chodzi
-Ok to przedstawiamy się.Jestem Harry Styles
-Niall Horan
-Zayn Malik
-Louis Tomlinson
-Liam Payne
-Ok.Postaram się zapamiętać.Mam wrażenie że gdzieś już słyszałam te imiona i nazwiska.Ale nie jestem pewna gdzie-poinformowałam
-Dobra to może Cię uświadomimy jesteśmy One Direction-powiedział jak dobrze zapamiętałam Louis
-Chyba gdzieś o was słyszałam.Gdzie jest Mark?-Spytałam zmieniając temat
-Rozmawia przez telefon-odpowiedział na moje pytanie Liam
-Ok.To ja chyba już pójdę-powiedziałam wstając
-O nie!Zostajesz z nami!-powiedział pewny siebie Louis
-Nie ja naprawdę powinnam już iść.Nie chce przeszkadzać
-Nie masz w czym przeszkadzać bo już skończyliśmy wszystko załatwiać z Markiem-tym razem odezwał się Harry.A chłopcy mu przytaknęli.
-Oh.No dobra-z powrotem usiadłam na ławeczce.
-To może nam coś o sobie opowiesz?-zaproponował Liam
-A co chcielibyście wiedzieć?
-Najlepiej wszystko-tym razem odezwał się Harry
-No więc tak.Nazywam się Maya Cook ,w październiku będę miała  19 lat ,studiuje na uczelni sportowej , pochodzę z Irlandii do Wielkiej Brytanii przeprowadziłam się pod koniec wakacji ze swoją ,,przyjaciółką''-zrobiłam cudzysłów w powietrzu-uwielbiam koszykówkę zresztą wszystkie inne sporty też.Coś jeszcze chcecie wiedzieć?-spytałam
-Ja też pochdzę z Irlandii!-krzyknął Niall
-Serio?-spytałam zaskoczona
-Tak.Podejrzewałem że pochodzisz z Irlandii bo masz taki akcent co ja-oznajmia chłopak
-Super-powiedziałam uradowana-To teraz wy opowiedzcie mi coś o sobie
-Nasze imiona już znasz ja mam 23 lata i jestem najstarszy...-zaczął Lou
-To nie znaczy że najmądrzejszy-wtrącił Zayn na co ja zachichotałam
-Nie ważne. Liam,Zayn i Niall 21 a Harry 20, pochodzimy z Wielkiej Brytanii tylko Niall z Irlandii, jesteśmy w zespole ale także jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi,mieszkamy razem.To chyba wszystko-podsumował Tomlinson-A i jeszcze jesteśmy piątką idiotów-na te słowa zaśmiałam się
-Mów za siebie-usłyszałam głos Irlandczyka.Pogadaliśmy tak jeszcze trochę.Mówiąc trochę mam na myśli jakąś godzinę.Gadaliśmy na różne tematy.Zaczynając od ulubionego koloru kończąc na jednorożcach.No nie powiem oni są na serio zabawni.Ale wszystko co dobre szybko się kończy bo zaraz będe musiałam ich zostawić i biec do pracy.
-Która godzina?-spytałam
-Jest 13.25-powiedział Liam.A nie mówiłam?
-To niestety muszę się z wami pożegnać.
-Co?Czemu?-Spytał ze smutkiem Lou
-Bo o 14.00 muszę być w pracy
-A gdzie pracujesz?-spytał Niall
-W takiej małej kawiarence na rogu mojej ulicy -odpowiedziałam na pytanie chłopaka.
-A wiecie o tym że dzisiaj jest piątek?-spytał Louis
-No i co w związku z tym geniuszu?-spytał Zayn
-To że możemy iść dzisiaj wieczorem na imprezę razem z Mayą-Odpowiedział z uśmiechem Tommo
-Świetny pomysł.To co dzisiaj o 19.00?-Spytał się Harry patrząc na mnie
-Nie, ja chyba nie powinnam iść
-Ale czemu?-spytał Hazz
-Ponieważ jakąś godzinę temu dopiero was poznałam a poza tym jesteście sławni i będzie to dziwnie wyglądać jak takie gwiazdy jak wy pójdą na imprezę a taką dziewczyną jak ja -oznajmiłam
-Oj nie przesadzaj.Dzisiejsza impreza to dobry czas żeby się lepiej poznać.-powiedział Liam który jakoś w ogóle mało dzisiaj mówił
-Nie daj się dłużej prosić-powiedział błagalnym tonem Louis
-Prosimyyyyyyyyyyy-powiedzieli wszyscy razem
-No dobra niech stracę to o której i gdzie?-uległam
-O 19.00 masz być gotowa przyjedziemy po Ciebie-oznajmił Harry
-A tak w ogóle to gdzie ty mieszkasz ?-spytał Zayn
-Na ****** 9-odpowiedziałam.
-Cudownie to tylko 10 minut od nas-powiedział z bananem na twarzy Niall
-Ale lepiej by było gdybyście zaczekali gdzie indziej bo nie chce żeby Lucy widziała.
-Czekaj kto to Lucy?-spytał Lou
-Długa i nie przyjemna opowieść-powiedziałam nie chcąc zagłębiać się w szczegóły
-Ok to zaczekamy w kawiarence na rogu.Wiesz gdzie to ?-spytał Harry.
-Harry nie zapominaj że ja tam pracuje-odpowiedziałam śmiejąc się.
-No tak -powiedział i walną się z otwartej dłoni w czoło a wszyscy się zaśmiali
-Dobra to jesteśmy umówieni o 19.00 w kawiarence.To ja lecę. Cześć-powiedziałam i pomachałam im.
-Cześć-odpowiedzieli chórem.Ja tylko zaśmiałam się pod nosem i poszłam w stronę szatni.Szybko wskoczyłam w swoje poprzednie ciuchy i wyszłam z budynku.Sprawdziłam godzinę na komórce którą wyjęłam z torebki.Jest już 13.50.Mam tylko 10 minut na dotarcie.Zaczęłam biec.W końcu dotarłam do kawiarenki.Chociaż wam dość dobrą formę to nie powiem zmęczyłam się.Weszłam na zaplecze zostawiłam rzeczy a po chwili stałam już za ladą i obsługiwałam klientów.




Uwaga uwaga napisałam już kilka rozdziałów na tym blogu i nie ma żadnych komentarzy.Na serio jest aż tak źle?Nie podoba się wam?
Jeżeli pod tym rozdziałem nie pojawią się 2 komentarze to usuwam bloga.Niestety.Lubie pisać ale jak nie mam dla kogo to nie ma sensu.
2 komentarze-piszę dalej
0 komentarzy-usuwam bloga
Wasz wybór

wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 1

Ponad 6 miesięcy później
Znowu ten znienawidzony dźwięk budzika.Powoli usiadłam na łóżku ziewając głośno.Chociaż musiałam wstać wcześnie to i tak mam uśmiech na buzi ,ponieważ dzisiaj jest czwartek a to znaczy ,że za dwa dni sobota.A co jest w sobotę?Oczywiście trening.Już nie mogę się doczekać nie jest to zwykły trening koszykówki. W sobotę razem z dziewczynami z drużyny mamy poznać ludzi którzy zainwestują swoje pieniądze w naszą nową hale i sprzęty związane z koszykówką.Pewnie będą to jacyś starzy, nadęci ,bogaci faceci.Spojrzałam na zegarek.Była już 8.30 za chwile muszę wychodzić.Powolnym krokiem podeszłam do szafy i wybrałam ubrania..Pobiegłam do łazienki wzięłam szybki prysznic.Włożyłam wcześniej przygotowane ubrania.Mamy dopiero początek maja  więc na dworze wcale nie jest tak ciepło.Zrobiłam lekki makijaż i po 15 minutach byłam gotowa.Zbiegłam na dół i wzięłam tylko jabłko ,ponieważ na lepsze śniadanie nie miałam czasu.
-Ja wychodzę!-krzyknęłam
-O której wrócisz?-spytała Lucy
-Przecież wiesz że mam prace wrócę do domu gdzieś o 19.00-oznajmiłam
-No tak zapomniałam nie każdy jest taki bogaty jak ja-zaśmiała się chytrze
-Taa...-powiedziałam szybko włożyłam jeszcze i wyszłam z domu.Mówiłam już jak ja jej nie nienawidzę ? Nie? To teraz to mowie.Nienawidzę jej.Zaczęłam iść w stronę uczelni rozmyślając o wszystkim i o niczym.Nim się obejrzałam byłam już na miejscu .Chodzę na studnia sportowe.Mimo mojego niskiego wzrostu dość dobrze gram w koszykówkę . Tak koszykówka to mój ulubiony sport.Musiałam wybrać też drugi sport.Niechętnie ale wybrałam siatkówkę.
...
Właśnie skończyłam swoje zajęcia.Teraz kieruję się w stronę kawiarenki w której pracuje.Lubie swoją prace .Moja szefowa jest naprawdę miłą osobą.Nawet zaproponowała mi żebym w każdy piątek kończyła trochę wcześniej.Ja bez wahania się zgodziłam.Dzisiaj było dość duży tłum.Przyznaję trochę się zmęczyłam.Zerkając na zegarek zauważyłam że jest już 18.55 więc już kończyłam swoją zmianę.Powolnym krokiem wyszłam z lokalu.Chłodne powietrze od razu uderzyło mnie w twarz .Szłam szybkim krokiem w stronę domu.Uliczne latarnie dawały jedyne światło.Nie powiem trochę boję się wracać sama wieczorami.Zawsze bałam się burzy,ciemności i horrorów. Na szczęście stałam już pod drzwiami domu .Wyciągnęłam z torebki klucze i szybko je otworzyłam .Weszłam do środka zdjęłam buty i kurtkę.W domu było cicho.Pewnie Lucy nie mogła doczekać się jutra i poszła na imprezę dzisiaj.Może to i dobrze przynajmniej mam trochę ciszy w domu.Jedyne o czym też marzę to gorąca kąpiel.Weszłam do mojej sypialni wzięłam bieliznę oraz piżamę i ruszyłam w stronę łazienki.Woda powoli wypełniła wannę a ja w tym czasie rozebrałam się zmyłam makijaż wlałam malinowego płynu do kąpieli i powoli weszłam do wanny.O tak.Uwielbiam to .Posiedziałam w wannie jakieś 30 minut i wyszłam.Wytarłam się białym cieplutkim ręcznikiem i szybko wskoczyłam w moją piżamkę rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki.Postanowiłam jeszcze pójść coś obejrzeć w telewizji.Ułożyłam się wygodnie na dużej kanapie .Leżałam tak dobre 2 godziny.Gdy zaczęłam powoli zasypiać ruszyłam w stronę pokoju.Wskoczyłam pod czarną pościel i dość szybko zasnęłam.
...
Znowu ten irytujący dźwięk.Niechętnie otworzyłam oczy.Powoli i ospale zaczęłam wstawać z łóżka.Podeszłam do szafy.Wybrałam to.Poszłam z rzeczami do łazienki.Ubrałam się nałożyłam lekki makijaż i związałam swoje długie brązowe loki w kucyka.Gotowa wzięłam torbę ubrałam czarne trampki i zeszłam na dół.A co tam zastałam ? Jakiś koleś chodzi w samych bokserkach po kuchni.
-Przepraszam co Pan tu robi?-Spytałam obcego mężczyzny
-Nie widać? Jem śniadanie-Odpowiedział z kpiną.Nie dajże ,że chodzi po naszym domu pół nagi to jaszcze tak się odzywa.Pewnie jakiś nowy kochanek Lucy.
-Ok...Proszę przekazać Lucy że wyszłam
-Oczywiście księżniczko-powiedział.Olałam go i wyszłam.Wolnym krokiem szłam w stronę uczelni.Gdy weszłam zobaczyłam że większość uczniów stoi przy tablicy informacyjnej.Podeszłam bliżej.
-O co chodzi?-spytałam dziewczyny stojącej obok
-Rocznik pierwszy ma dzisiaj odwołane zajęcia
-Dziękuje-powiedziałam i się do niej uśmiechnęłam. Czekaj ja jestem na pierwszym roku.O tak.Do 14 mam czas wolny.Wracam do domu.Nie jednak nie wracam przecież tam jest Lucy i ten jej kochaś i nie wiadomo co robią.Wolę iść gdzie indziej.Już wiem...


 O to i rozdział 1.Tak wiem nic ciekawego takie lekkie wprowadzenie w świat Mayii. Życzę miłego czytania i chciałabym prosić o komentarze.Pozytywne i te negatywne.Podoba wam się ? a może chcielibyście coś zmienić ? KOMENTUJCIE

   

sobota, 21 marca 2015

Prolog

-Maya!-krzyknęła moja mama
-Już idę!-odkrzyknęłam i ubrana w to zaczęłam schodzić po schodach
-Zrobiłam ci naleśniki. Smacznego-podała mi talerz a ja podziękowałam i zaczęłam jeść.
-O której macie samolot?-spytała
- O 13.00 .-odpowiedziałam i odłożyłam talerz po śniadaniu
-Nie wierzę ,że moja mała córeczka wyjeżdża na drugi koniec świata-powiedziała z łzami z oczach
-Mamo spokojnie Wielka Brytania to nie koniec świata , to tylko kilka godzin samolotem-powiedziałam i przytuliłam ją - Będę was często odwiedzać.Obiecuję -lekko potarłam jej ramie.
-Trzymam Cię za słowo-powiedziała i wytarła załzawione oczy.
-Dobra mamuś nie smuć się a ja idę zobaczyć czy wszystko spakowałam -powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.Święcił on pustkami stały tam tylko meble,walizki i kilka pudeł.Usiadłam przy jednym z pudeł i zaczęłam przeglądać zdjęcie.Większość była z rodzicami. Nie chcąc się rozpłakać odłożyłam pudełko i usiadłam na łóżku.Nagle usłyszałam dźwięk mojej komórki.Odebrałam i usłyszałam głos mojej przyjaciółki:
-Spakowana?-zapytała
-A może by tak najpierw cześć?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Dobra cześć.Spakowana?
-No jasne że spakowana.Już nie mogę się doczekać a tak w ogóle to o której mam być po ciebie?-spytałam
-Za pół godziny powinnam być gotowa-odpowiedziała
-Ok.Widzimy się za pół godziny.Pa-powiedziałam i się rozłączyłam
Wzięłam walizki i zeszłam na dół.
-Tato mógłbyś pójść po pudła do mojego pokoju?-spytałam
-Jasne-odpowiedział i poszedł na górę.Za chwilkę wrócił z kilkoma pudłami i postawił je na ziemi
-To co jedziemy?-spytał
-Ok tylko pójdę po mamę-odpowiedziałam .Przeszłam przez wąski korytarz i zobaczyłam mamę siedzącą na sofie.
-Mamo?
-Tak?
-Chodź musimy już jechać na lotnisko
-Ok-powiedziała wstając
Po 30 minutach byliśmy już na lotnisku.Po drodze zabraliśmy jeszcze Lucy. Stoimy na lotnisku.Teraz najgorsze; czas na pożegnanie.
-Maya kochanie będę tak bardzo tęsknić.Mam nadzieję , że nie zapomnisz o swojej starej matce i zadzwonisz do mnie czasami-Powiedziała moja rodzicielka przez łzy
-Na pewno nie zapomnę.Będę dzwonić codziennie.Obiecuję-Przytuliłam ją ostatni raz i podeszłam do taty.
-Będę tak strasznie tęsknił-powiedział tata przytulając mnie
-Ja też.Obiecuję że nie długo was odwiedzę-Powiedziałam i oderwałam się od niego.
-Chyba musimy już iść-oznajmiła Lucy
-Chyba tak-powiedziałam i ostatni raz przytuliłam rodziców.Pomachałam im i odeszłam z Lucy w stronę samolotu ,który miał nas zawieść do zupełnie nowego miasta.Nowego życia.Dorosłego życia.








I o to prolog.Mam nadzieję,że chociaż trochę wam się podoba uprzedzam że na razie nic ciekawego nic się nie dzieję.Proszę o komentarze :D